Wyzwanie Pisarskie
Would you like to react to this message? Create an account in a few clicks or log in to continue.

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

4 posters

Go down

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion  - Requ Empty Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

Post by Requ Sat Mar 27, 2021 10:55 pm

Brenn stał boso na plaży. Fale obmywały mu stopy; czuł jak zimny piasek powoli wysysa z niego ciepło którym napełnił go ten ciężki dzień. Jego buty i skarpetki były kilka kroków dalej. Nawet przy tak prostej czynności jaką jest ściągnięcie butów, musiał się wygłupić. Po tym jak ściągnął buty, próbował pozbyć się skarpetek bez schylania. Seria skomplikowanych ruchów stopą skończyła się tak, że wdepnął, dalej w skarpetce, w mokry piasek. Teraz będzie czuł jak w jednym bucie chrzęści mu pod stopami, aż dojdzie do domu. A potem będzie musiał ukryć ten piasek przed ojcem.
Cóż, przynajmniej nikt go nie widział.
Myślał o nim.
Znaczy się, o piasku. O tym, że kiedyś, dawno temu, to były skały – góry i kaniony które widziały niezliczone eony. Ten piasek pod naszymi stopami to historia, kronika świata. I jest każdego dnia rozmieniana na drobne, fala za falą, aż nie zostaje nic. Wiedział, że jest w tym jakaś prawda. Jeszcze tylko nie umiał powiedzieć jaka. To też drażniło go w nim samym. Kiedy siedzieli wieczorami przy podwędzonej butelce, wszyscy opowiadali i swych przemyśleniach, o tym jak To Wszystko Działa. Tylko jego refleksje wydawały miałkie i bez głębi.
-Dokąd odpłynąłeś? – Na dźwięk głosu Tilla Brenn wyprostował się. Cieszył się, że Till go znalazł akurat teraz. Po prawdzie to specjalnie przyjął taką pozę – stojąc twarzą do oceanu, z rękami w kieszeniach, sądził, że wygląda dumnie, jakby rozważał jakieś głębokie prawdy, a nie tylko próbował, bez powodzenia, ściągnąć skarpetkę. Chciał wyglądać jak poeta-wojownik. Nie jak...on. Spojrzał przez ramię na chłopaka – był ubrany w skórzana kurtkę, podkoszulek z wulgarnym napisem i glany. Te same ubrania których ojciec nie pozwalał mu kupić, bo to ciuchy dla elementu, a Magistrat nie pochwala takich antyspołecznych postaw.
-Daleko…- cholera, powiedz coś zajebistego! – Daleko od tego…wszystkiego – To było gówniane…
-Taa…znam to. – Till podszedł do Brenna. Uśmiechnął się w ten niewymuszony, zawadiacki sposób w jaki tylko on potrafił. Till był charyzmatyczny i opanowany. Był wszystkim czym Brenn nie był. – Myślisz że gdzie indziej jest inaczej?
-Kurde, nie wiem. Może nie ma Magistratu, ale wiesz…pewnie jest coś innego. Nazwa inna ale to samo gówno. – Brenn starał się brzmieć na doświadczonego i zblazowanego. Chyba wyszło.
-Niby wiem…- Till wyciągnął z kieszeni kurtki fajki i zapalił. Zaproponował Brennowi, ale ten odmówił gestem. Ojciec by go zabił. - Ale to cholernie dołujące, nie sądzisz? Wolałbym myśleć, że jest jeszcze jakieś miejsce gdzie nie jest aż tak chujowo.
Cholera! Zabrzmiał na zbyt zblazowanego! Czemu nigdy nie potrafi powiedzieć tego co należy!? Głupek!
-Wiesz…mam nadzieję, że się mylę. Na pewno się mylę. Musi być jakieś …wiesz…dobro na świecie, nie? – Till przekrzywił głowę. Jego oczy odbijały światło księżyca odbijające się od tafli wody. Jaśniały bardziej niż żarząca się końcówka papierosa. – Zostajesz na pokazie, nie?
-No… - Brenn poczuł, że robi mu się zimno. Wiedział, że Till zada to pytanie, ale jednak miał nadzieję, że jakoś to po prostu nie nastąpi. Co ma mu powiedzieć? Że chciałby, że tak długo na to pracował, włożył w to tyle wysiłku, ale nie może? Że ojciec by go zabił, jeśli nie wróci na czas? Że czuje jakby w jego żołądku zalał płonący wąż, na samą myśl, że teraz przeoczy cały pokaz? Że tak bardzo by chciał zostać i zobaczyć go z Tillem, że chce mu się płakać? – Wiesz, że muszę wracać. Tata…sam wiesz…Muszę być w domu przed pokazem…Mogę zostać jeszcze parę chwil ale…
- No ale co? Co się, kurwa stanie jak nie wrócisz do domu wcześnie? – Till był teraz odwrócony w jego stronę. Był zirytowany. Nie, nie zirytowany. Przejęty. I to irytowało Brenna.
- No to się kurwa stanie, że jak wrócę teraz, to może skończy się tylko na aferze, a nie jakiejś jebanej apokalipsie, okej? – Till pokręcił głową. Wyrzucił niedopałek do wody.
- Brenn. Kurwa, wiesz, że to nie jest okej. Jeśli się kiedyś nie zbuntujesz, to zawsze będziesz…-
- Till, daj spokój. – Uciął. - Przerabialiśmy to, wiem, wiem. Musze się postawić, tak nie można żyć. Wszystko słyszałem. Możemy choć dziś tego nie wałkować!? - Brenn nawet nie zauważył, kiedy podniósł głos. Parę innych osób które zaczynały się schodzić na pokaz odwróciło głowy.
- I co? I sądzisz, że twoja mama by to pochwalała!? –Kiedy tylko Till wymówił te słowa, zrozumiał, że przesadził. Zrobił krok w tył, przesłonił dłonią usta. W jego oczach pojawiło się zakłopotanie. Brenn nieczęsto widywał taką minę u niego. Zacisnął zęby. Przemilczał kilka pierwszych uwag które nasunęły mu się na język. Nie chciał ich mówić. Nie Tillowi. Tak skupił się na tym czego nie mówić, że nie znalazł nic co powinien powiedzieć. Milczał. Pochylił jedynie głowę, by nie było widać jak jego oczy się zaszkliły. Patrzył się w morze. Światło księżyca było rozmazane po tafli wody niczym plama oleju. Milczeli. Skały obróciły się w piasek zanim Till wydusił z siebie pierwsze słowa.
-Brenn…Przepraszam, pierdolnąłem coś zanim pomyślałem…To był cholernie ciężki dzień, trzeba było przygotować pokaz, masa stresu…z resztą sam wiesz…przepraszam…
-Spoko. Daj spokój. Z resztą, pewnie masz rację. - Znów cisza. Drobiny piasku stają się coraz mniejsze.
-No to…Do kiedy masz czas?
Brenn spojrzał na zegarek. Ale jego spojrzenie prześliznęło się po tarczy cyferblatu, na coś innego co wisiało na jego nadgarstku. Bransoletka – prosty rzemień z nawleczonymi kościanymi płytkami, na każdej inna runa. Litery obcego alfabetu, języka jego mamy. Kiedyś było ich więcej, tworzyły cały naszyjnik. Ojciec w trakcie jednej kłótni zerwał mu go z szyi krzycząc, że jego syn nie będzie nosił świecidełek dzikusów. Ostatnia pamiątka po mamie rozsypała się na drobne kawałki. Tata nigdy nie pogodził swoich uczuć do mamy, z byciem dobrym obywatelem Magistratu. Po jej śmierci łatwiej było nienawidzić wszystkiego co z nią związane. Kilka dni później Till zaskoczył go niespodzianką. Zebrał tyle płytek ile zdołał i zrobił z nich bransoletę. Ojciec musiał potem ją zauważyć na jego ręce, lecz nigdy nie odezwał się na ten temat. Chyba uznał to za formę przeprosin. Brenn patrzył na bransoletę. Nikt nie może być dzieckiem wiecznie.
-Wiesz… może jednak zostanę.

Jakiś czas później obaj siedzieli na murku odgradzającym plażę od miasta. Za nimi srebrne światło dalej rozpływało się leniwie między falami. Przed nimi rozpościerała się panorama miasta. Feeria krzykliwych kolorowych świateł bilbordów, samochodów, policyjnych helikopterów i całej reszty cholerstwa raziła agresywną kiczowatością. Drobne budynki spośród których wyrastały wieżowce i biurowce. Gdzieś tam, pośród tych małych bloków siedzi jego ojciec, z każdą minutą coraz bardziej wściekły (zmartwiony?) Nie daje po sobie poznać. Siedzi, jak zawsze w takich sytuacjach, przed telewizorem i udaje, że ogląda, ale tak naprawdę wyczekuje kiedy Brenn wróci. Układa w myślach wszystkie straszne rzeczy które mu powie, jakby od niechcenia. Przerabiali tę pantomimę już tyle razy. Lecz ich wzrok nie zatrzymuje się ani na domach ani na wieżowcach. W centrum miasta znajduje się najwyższy budynek górujący nawet nad innymi biurowcami. Budynek Magistratu sterczy wbity w miasto niczym cierń.
Brenn spojrzał na zegarek. Pokaz zaraz się zacznie. Zawiesił oko raz jeszcze na bransolecie. Uśmiechnął się. Dookoła nich zebrało się wiele osób. Brenn sam nie był pewien ilu z nich przygotowywało pokaz, ilu przyszło tylko go podziwiać. Czuć było wyczekiwanie i nerwowość.
-Hej, masz popcorn? – Till szturchnął go łokciem. Brenn zaśmiał się w odpowiedzi. Przynajmniej próbował. Ściśnięte gardło dało rade wydać z siebie cichy pomruk. Ogarnij się, nie pokazuj, jak bardzo jesteś posrany! Till jednak tego nie zauważył. Sam siedział jak na szpilkach. To normalne. On pracował nad pokazem dużo dłużej niż Brenn. Po kolejnej chwili Till, jeszcze bardziej nerwowym głosem znów zażartował:
-Nie no, ale stresik jest, co nie? - Brenn otwarł usta żeby odpowiedzieć, ale zanim zdołał się odezwać pokaz się zaczął.
Budynek Magistratu był zawsze tak czarny, że zdawał się pochłaniać światło. Lecz teraz, gdy rozpoczęły się pierwsze eksplozje i języki płomieni zaczęły łakomie kosztować coraz to nowe połacie budynku, ten zdawał się mienić wszystkimi kolorami – od jasnego złota po ciemną czerwień. Światło i ogień pożerały szkło, metal, beton i terror. I były ciągle głodne. Pokaz trwał w najlepsze. Ludzie dookoła nich zatrzymywali się, pokazywali palcami na płonący budynek. Samochody zatrzymały się, kierowcy wysiadali nawet nie wyłączając silników. Widownia dopisała. Ktoś bił brawo. Ktoś krzyczał. Ktoś płakał.
Brenn wiedział, że jeden pożar budynku nie obali całego Magistratu. Wszyscy to wiedzieli. To był tylko jeden budynek. Jego ojciec nie zmieni się tylko dlatego, że Brenn postawił mu się tego wieczoru. Ale przecież nie o to chodzi. Jeszcze nie. Przecież nic nie jest tak proste. Nikt nie może być dzieckiem wiecznie. Spojrzał na Tilla, który w świetle płonącego budynku wydawał się jakby sam jaśniał, jak gigantyczny żarzący się papieros. Brenn otarł dłoń z potu i chwycił go za rękę.
-Cieszę się, że zostałem na pokazie.
Requ
Requ

Posts : 13
Join date : 2021-03-15

Magda Skowron likes this post

Back to top Go down

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion  - Requ Empty Re: Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

Post by Bea Sat Mar 27, 2021 10:56 pm

Bardzo mi się podoba. Malowniczo zarysowane scenerie, zwłaszcza bardzo filmowa scena patrzenia na wybuchy. Zgrabnie wplecione elementy kreacji świata, tak że wiadomo, jak przedstawiają się siły w tej rzeczywistości, mimo skąpych informacji. I od razu wiadomo, jakie archetypy reprezentują główni bohaterowie i jaka jest ich motywacja.

Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić, to dialogi trochę dziwnie mi się czytało. Teraz, kiedy "przeczytałam je sobie na głos w głowie" zauważyłam, że one są de facto bardzo naturalne dla filmu. Ale w opowiadaniu taka rwana mowa potoczna trochę zaburza rytm narracji przez duży kontrast między stylami opisu i dialogu.

Ale ja nie umiem pisać dialogów, więc nie pytaj, jak zrobić to lepiej xD
Bea
Bea
Admin

Posts : 25
Join date : 2021-03-10

https://wyzwanie-pisarskie.forumieren.de

Magda Skowron likes this post

Back to top Go down

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion  - Requ Empty Re: Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

Post by Amti Sun Mar 28, 2021 3:29 pm

Okay, pytanie ogólne na początek - czy my zajmujemy się w ogóle kwestiami technicznymi (bez zbytniego czepialstwa i nadgorliwości oczywiście), czy uznajemy, że nie o to w tym chodzi i mamy się skupić tylko na treści? Pytam tak przyszłościowo, żeby z jednej strony nie było, że robię za jakiegoś radykalnego nazi (nie mam takiej intencji Razz), a z drugiej, żeby nie wyszło, że głaszczemy się po główkach.

Bo jeśli chodzi o Twój tekst Requ, to przydałaby mu się beta techniczna, nie mówię już nawet o przecinkach z którymi sama jestem na bakier, ale widziałam też sporo problemów z literówkami, spacjami itp. Nie, żebym nie rozumiała, bo sama zawsze z nimi też wojuję i wiem również, jak trudno jest znaleźć czas, żeby coś napisać W OGÓLE, a co dopiero mówić o czytaniu po dziesięć razy i wyłapywaniu tego badziejstwa, które się pleni jak... ;P  Dlatego tylko daję znak, tak pro forma:)

Z kolei jeśli chodzi o samo opowiadanie, to bardzo mi się podobało! Pewnie dałoby się gdzieś miejscami dopieścić szyk, jakieś szczegóły itp, ale widzę, że uderzasz w styl, który pod wieloma wzgledami jest bardzo podobny do tego, który ja sama niezwykle lubię (zarówno jako jako czytelnik jak i piszący). Podoba mi się lekkość tego tekstu (a także to, że pomimo niej cała historia i główny temat nie tracą swojej powagi, nie wkrada się żadna błahość, czytelnik nie zapomina, że jednak dzieje się tu "serious sh...")  oraz Twoja kreacja postaci. Główny bohater od razu wzbudza moją sympatię, historia zarysowana jest też na tyle, że od razu wiadomo o co chodzi, dostajemy tyle szczegółów ile trzeba, by nie czuć się zagubionym, równocześnie czująć zainteresowanie i chęć poznania ciągu dalszego, jak również wystarczająco, by czerpać radość z opowiadania jako zamkniętej miniaturki).

Wielki plus za motyw z piaskiem! Mega! Zwłasza, że pojawił się potem ponownie w dalszym ciągu historii w ramach nawiązania. Miodek dla mnie, tym bardziej, że sama również uwielbiam korzystać z takich zabiegów i doceniam klimatyczność oraz swego rodzaju "poetyckość"! Very Happy

To tyle.

Przepraszam jeśli coś z tego co napisałam nie ma sensu (w razie czego śmiało pytać!), mój mózg dzisiaj nie ma za bardzo sensu (Razz), a bardzo chciałam jednak dać coś od siebie Smile

Amti

Posts : 10
Join date : 2021-03-15

Back to top Go down

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion  - Requ Empty Re: Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

Post by Magda Skowron Sun Mar 28, 2021 10:04 pm

Hej, bardzo ciekawy tekst Smile Szczególnie spodobały mi się:
1) Sformułowania: "Tak skupił się na tym czego nie mówić, że nie znalazł nic co powinien powiedzieć"
oraz "Światło księżyca było rozmazane po tafli wody niczym plama oleju".
2) Zarysowanie tła malowniczymi porównaniami piasku i płomieni.
3) Nienachalne odhaczenie wszystkich elementów, które miały się znaleźć w historii, tj. plaży, księżyca, buntu.
4) Pewne zaskoczenie w związku z tym, czym okazał się być "pokaz". Niby można było się domyślić, że dojdzie do jakiegoś przewrotu ale na początku wygrało u mnie inne skojarzenie - pewnie przez nadmiar produkcji Netflixa.
Wyobrażałam sobie, że grzeczny Brenn, będący pod wrażeniem niegrzecznego, wyglądającego "cool" kolegi, to ktoś kto boi się ujawnienia swojej artystycznej duszy i orientacji seksualnej przed surowym Ojcem oraz tego, że przygotowywał pokaz mody.
To nad czym bym popracowała, to wskazywanie która postać jest w danym momencie omawiana. Czasami się w tym gubiłam.
Poza tym, literówki i braki przecinków w niektórych miejscach trochę wybijały mnie z rytmu czytania, chociaż sama mam z tym problem Wink
To chyba tyle. Dzięki za tę próbkę pisarską Smile

Magda Skowron

Posts : 23
Join date : 2021-03-16

Back to top Go down

Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion  - Requ Empty Re: Wyzwanie #1 Moonlit beach/rebellion - Requ

Post by Sponsored content


Sponsored content


Back to top Go down

Back to top

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
You cannot reply to topics in this forum